|
 |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
 |
|
 |
 |
yyahyoo
Śliczna koteczka ma na imię
Kira, urodziła się 1.04.2003 i chyba ta data znacząco wypłynęła
na jej charakter. W maju wybrałam ją sobie spośród kilku małych
czarnych, kawowych i czekoladowych śliczności. Trzeba jej
przyznać, że rzucała się w oczy bardzo. Inne kotki siedziały
grzecznie w domku dla kotów (takim z gąbki powleczonej materiałem),
ale Kira stwierdziła, że wejście do domku przez przeznaczoną
do tego dziurę jest zbyt banalne i próbowała wejść tam podkopując
się lub włażąc na dach! Prawdziwy "kot-wariat" jak
określił ją mój mąż. Do tej pory nic się nie zmieniło! No
może poza tym, że męża owinęła sobie dookoła ogona!!! A tak
bardzo nie lubił kotów hi hi hi. Kota nadal szaleje, ale ma
już chwile spokoju (jak nas nie ma w domu). Jak wracamy -
radość ją tak roznosi, że biega po mieszkaniu jakby ją ktoś
gonił. Jej ulubione zabawy to "zabawa w chowanego"
z moim mężem: T chowa się np. w kuchni a kota go szuka, jak
go znajdzie, to przyczaja się za ścianą, zagląda - jak T się
pokaże, podskakuje do góry i ucieka. I tak w kółko. Drugą
zabawą, którą uwielbia to aportowanie myszki. Ja leżę lub
siedzę na kanapie, a kot przynosi mi myszkę, kładzie mi przy
ręce i patrzy wymownym wzrokiem "no rzuć, złapię, znajdę
zobaczysz". Wyrzucam, więc myszkę gdzieś daleko, kota
ją goni, łapie i znowu przynosi. Ciekawe, co? I taka już jest
ta nasza kota-wariatka
   
 
|
|
 |
 |
|
 |
 |
|
 |
 |
Galeria uczestników forum - Warszawa
|
 |
|