Koty z Hucianego Grodu cd.

[ewar]

Jest Sreberko Dorota właśnie dzwoniła, że są trzy kotki. Sreberko bardzo głodna, ale nic dziwnego, dwa dni jej nie było. Po drodze Dorota nakarmiła Walentego. Uff!!! Jutro ja jadę do kotów, postaram się o dobre jedzenie. Czekam na kuriera, potem pojadę na zakupy.
U Buni byłam, kotka bardzo mało je Jest nieprawdopodobnie wybredna. Żadnych oznak choroby nie zauważyłam, kuwetkuje, bawi się, nie wygląda źle.
Pojawiają się owady na balkonie, koty na nie polują. Masakra. Staram się być szybsza od nich i przed chwilą uratowałam bąka. Zwróciłam mu wolność.

[ewar]

Dorota jeszcze raz odwiedziła Kulki, była Lila, kocia mama i czarny dzikus. To tak dla prządku. Koty głodne nie będą.

[FuterNiemyty]

Koty w komplecie, jak dobrze.

[ewar]

Nawet nie wiesz jak mi ulżyło. Dzisiaj ja mam dyżur, potem dwa dni Dorota. Kociaki kociej mamy mają już prawie trzy tygodnie, muszą dużo jeść. Sreberko ma malusie jeszcze, ale też karmi.
W nocy była burza, podlało zdrowo, mam z głowy podlewanie drzewek. Krzaczki posadzone koło kociego domku na razie mizerne, ale może w końcu ruszą.
Jutro zabieram Lucy na badania, musi być na czczo, a więc i pozostałe koty też. Przyzwyczajone są do tego, że jedzenie w nocy jest w miskach, a śniadanie dostają bardzo wcześnie. Będą głodne.
Bąbel już nie boi się wychodzić na balkon, wręcz przeciwnie, trudno go z niego zgonić, podobnie jak Adasia. Fajnie. Oba kocurki są takie miłe.

[ewar]

Rano świeciło piękne słońce, wydawało mi się, że jest bardzo ciepło. Tymczasem bardzo się ochłodziło. U Buni byłam, kotka zjadła mięso i suchą karmę, mokrej nie ruszyła. U Kulek była kocia mama, która leżała na trawniku pod blokiem. Przybiegła od razu, ale jakoś nic jej nie smakowało nie wiem dlaczego. Lila też się pojawiła, ale zjadła malutko. Sreberka nie spotkałam. Pojadę jeszcze raz.

[ewar]

I pojechałam. Lila przybiegła, ale nie na jedzenie, ale w celach towarzyskich. Pobawiłam się z nią wędką, bo kotka ewidentnie się nudzi. Sreberko przyszła za chwilę, powąchała to, co miała na talerzu i odeszła Miała mięso, mokrą i suchą karmę. Nie wiem, o co chodzi. Tak trochę jeździłam pod domek i do parku, w końcu do parku przyszła. Znowu powąchała jedzenie i ...nic W parku był też czarny dzikus, dostał to samo i jadł ze smakiem. Sreberko poszła do lasu, chyba zdecydowała się coś upolować.

[aga66]

Może gdzieś coś zjadła?

[ewar]

Możliwe.
Domowe koty głodne Tak być musi, bo Lucy zabieram do weta, musi być na czczo. Kiedy już włożę ją do torby, to dam pozostałym jeść. Na szczęście pogoda ładna, świeci słońce, chociaż jest zimno. Na balkonie jednak nie tak źle, koty już się opalają. Mają jeszcze chwilę, potem balkon zamknę aż do mojego powrotu.

[ewar]

Byłam z Lucy w lecznicy, biedna kotka protestowała przy pobieraniu krwi. Ona ma już dosyć tych ciągłych badań Wyniki będą około 15-ej. Zapłaciłam 175 zł. U Buni już też byłam. Dorota z kolei była u Kulek, kocia mama i Lila sporo zjadły. Sreberko była, ale powtórka z rozrywki NIC nie zjadła. Chyba polowała na torach. Nie wiemy naprawdę o co chodzi.

[ewar]

Są wyniki Lucy, niestety niezbyt dobre, więc dostawać będzie zwiększoną dawkę apelki.

[mir.ka]

Są wyniki Lucy, niestety niezbyt dobre, więc dostawać będzie zwiększoną dawkę apelki.

Początkowo trzeba kilka razy zmieniać dawkę apelki zanim dobierze się właściwą

kciuki za Lucy

[ewar]

Dzięki Ona ma poziom poza skalą

[mir.ka]

Dzięki Ona ma poziom poza skalą

to nie zmniejszyło jej się po apelce?

[ewar]

Może i tak, ale nie na tyle, aby wynik nie był poza skalą. Dostaje już zwiększoną dawkę, za pięć tygodni kontrola. Lucy ma już tego dosyć. Na szczęście leczenie teraz nie jest uciążliwe, jak było w przypadku oczek. Ona prawie siedem lat jest u mnie i praktycznie cały czas jest leczona.
Obudziłam domowe koty, dałam jeść, sprzątnęłam kuwety, wymieniałam wodę i powolutku muszę szykować się do wyjścia. W mieszkaniu Reni będą dzisiaj remontować. Jakoś z Bunią musimy to znieść. Dorota mnie zastąpi u Kulek.

[ewar]

Dorota była u Kulek, nakarmiła kocią mamę i Lilę. Sreberka nie było. A ja od siódmej siedzę z Bunią w mieszkaniu Reni, gdzie trwają prace remontowe. Teraz jest godzinna przerwa, mogę chociaż napić się kawy w domu. Wypuściłam koty na balkon, dałam im mokrej karmy i sprzątnęłam kuwety. Na obiad będą kanapki , mówię o swoim obiedzie. Muszę też zrobić zakupy, mięso dla kotów przede wszystkim. Właśnie się dowiedziałam, że pani od pieska ma zamiar wyjechać na imprezę rodzinną i dojdzie mi wyprowadzanie psa.
Bunia wcale nie boi się hałasu, jest bardzo spokojna. Chyba zadowolona, że tyle czasu z nią spędzam, leży przytulona do mnie i drzemie. To naprawdę kotka cudowna. Są w jej sprawie telefony, ale do odrzucenia. Może trafi się w końcu jakiś fajny.