Zdjęcia kotów
Home
Forum
KOTeria

Białystok
Bydgoszcz
Bytom
Chorzów
Częstochowa
Elbląg
Gdańsk
Gdynia
Gliwice
Głogów
Gorzów Wlkp.
Katowice
Kędzierzyn-Koźle
Kielce
Kraków
Lublin
Łódź
Łomża
Mysłowice
Nakło
Olsztyn
Ostrów Wlkp.
Otwock
Poznań
Pruszków
Radzionków
Rzeszów
Sopot
Sosnowiec
Sucha Beskidzka
Toruń
Trzebiatów
Warszawa
Włocławek
Wrocław
Zawiercie
Zielona Góra
Zielonka
Żary

Alesund
Darmstadt
Duisburg
Großbeeren
Langenselbold
Los Angeles
Norymberga

Micura

Micurek
Oficjalnie: Micur Złotooki von Myszkin, zgarnięty z ulicy w stanie półmartwym około północy na początku września 2001 w wieku ok. 2 miesięcy. Wychowywany przez 4 miesiące przez Ulę i Maćka jako kot studencki, wędrowny. Od grudnia ma stały dom z nami. Nie czuje żadnej wdzięczności, nie stracił godności, ba, nawet dumy. Nie pozwala na żadne spoufalanie się, nie ma żadnego kolankowania ani noszenia na rękach, mimo że jest kotuchem ufnym, towarzyskim i przyjacielskim. "Skrzywdzony" został przez TŻa (za moją aprobatą) w wieku 7 miesięcy, bo już trzeba było, ale męskiego charakteru nie utracił. Nadal czuje się najważniejszy. Dniami śledzi domowników, jeśli nie śpi, domaga się zabawy - najchętniej w chowanego, ganianego i aportowanie myszy. Na szczęście, aportuje On, ale nas bolą ręce od rzucania. Zawsze pierwszy biegnie do drzwi witać gości. Nocki są równie urozmaicone. Najpierw śpi jak zabity kilka godzin. Od trzeciej, czwartej bądź piątej rano ma przypływ najlepszego humoru. Wchodzi na łóżko, paca łapą po twarzy i każe się micurować (tzn. miziać) Tylko wtedy włącza traktorek. Jeśli chce się posłuchać, jak kot mruczy, trzeba zrobić przerwę w spaniu. Taka sesja może się powtórzyć do naszej pobudki kilkakrotnie.
Największy przysmak: oliwki, oliwki i (wstyd powiedzieć: muchy) jeszcze raz oliwki (wydzielane oszczędnie, bo czy to zdrowe?); (a jakie drogie - to napisałem ja, syn Micury, co by marcepanem karmiła ten łeb szarobury, gdyby to chciał żreć a ja nie mam na adika dres, koniec!).

Vivien

Miłka jest burą, 10-letnią kotką, która ponad 9 lat temu urzekła mojego TŻ i jest w nim niewątpliwie zakochana. Pierwszym słowem wypowiedzianym przez Miłkę było staropolskie "ała" w trakcie podawania szczypiących kropel do oczu. Drugą mieszkającą z nami kotką jest Francis (Franeczka). Ma cztery lata i jest czarno-białym, bardzo eleganckim, kocim mieszańcem. Jak widać mieszanie wyszło jej tylko na dobre :) Razem z Miłką i Franeczką zapraszamy do obejrzenia naszej >>>strony<<< .

Galeria uczestników forum - Głogów

stat4u