|
 |
|
 |
|
 |
 |
Leelu
Przedstawiam
wszysktim naszą kicię Ninję.
Ninja jest trójkolorową kociczką, która mieszka
z nami od października 2002 roku. Ma dopiero,
a może już 5 miesięcy. Można by w zasadzie nic
więcej nie mówić gdyż jej imię mówi wszystko...
Ale powiem Wam więcej... Kicia na samym początku
gdy z nami zamieszkała miała nazywać sie Beauty,
to ze względu na jej niebywale piękną urodę.
Gdy jednak po paru dniach ukazała swój prawdziwy
charakterek postanowiliśmy nazwać ją Ninja i
tak już zostało :) Ninja jest łobuzem niemałym,
potrafi znajdować sie w tej samej chwili w kilku
miejscach poruszając się przy tym tak szybko
że nawet trudno określić gdzie się znajduje.
Uwielbia szaleć, skakać i bawić się wszystkim
co ma pod łapą. Nigdy jednak nie ruszyła firanek
czy nawet sznurówek od butów, jakby sama wiedziała
że to nie jej zabawki. Do ulubionych zabaw kici
należy także moczenie łapek w wannie z ciepłą
wodą a potem ślizganie się po kuchennych kafelkach.
Ostatnio także zauażyliśmy że kicia lubi balansować
na krawędzi drzwi co przyprawia szczególnie
mnie o zawał serca... prawie że... Gdy jednak
Ninja ma już dość zabaw przychodzi do nas na
pieszczoty czule ocierając się. Wtedy jest jak
~aniołek~. Uwielbia szczególnie leżeć na męża
kolanach, najpierw skulona jak pchełka a potem
wyciągnięta na całą swoją długość, prosząc o
dalsze głaskanie :) Ninja jest kotką niestety
mało odporną na wszelkie infekcje, dlatego wiele
razy już chorowała, a gdy wzieliśmy ją od pewnej
Pani miała koci katar. Potem problemy z oczkami...
ale na szczęście jest już wszystko w porządku
:)
To tyle narazie o Ninja, następne zdjęcia już
wkrótce...
 
|
|
 |
 |
|
 |
 |
Sylko
Diego to kot Syberyjski
(czarno srebrny, dymny), którego sobie wymarzyłam.
Ma wspaniały charakter, jest dobroduszny i bardzo
cierpliwy. Ma wielkie serduszko o czym przekonaliśmy
się gdy w domu pojawiło się małe i bardzo chore kocie
maleństwo. Jest bardzo honorowy. Jeśli na niego krzyknę,
uda że nie słyszy i zaczyna bardziej broić, ale jeśli
poproszę go grzecznie, miłym głosem, doskonale rozumie
i przestaje natychmiast. Nie jest typowym kotem. Nie
lubi wysokości. Uczyliśmy go wskakiwać na szafy i
wysokie półki ale nic z tego. Prychać i mruczeć nauczył
się dopiero od Maleństwa. Jest bardzo delikatny. Potrafi
wejść na półeczkę ze starą porcelaną (gdzie trzymamy
smakołyki), tak by niczego nie dotknąć, nie potrącić.
Bardzo to jest zabawne bo jest on sporym kotem a półeczka
jest nieduża, więc on ledwie się tam mieści balansując
na krawędzi na trzech łapkach. Maleństwo pojawiło
się pewnego pięknego dnia, najpierw jako donośny rozpaczliwy
miauk pod balkonem, następnie jako malutki szkielecik
obsypany strupkami z zalepionymi oczkami i noskiem.
Ktoś ją tam wyrzucił i dzieci nosiły po osiedlu. Maleńka
biegała od człowieka, do człowieka kładła się ludziom
na butach i prosiła o pomoc. Wyleczyliśmy kociaka
z różnych chorób po miesiącu zastrzyków, wlewów które
nauczyliśmy się robić co nie było trudne bo kociak
był tak słabiutki, że przelewał się przez ręce. A
teraz to wspaniały kot, kochający ludzi i bardzo ufny
i o pięknym umaszczeniu. Jak ją znalazłam była cała
czarna a teraz zmienia sierść na szarą. Jesteśmy z
niej bardzo dumni. Diego polubił ją od pierwszego
wejrzenia opiekował się nią jak była chora, mył i
przytulał się do niej. A teraz jest cierpliwym tatusiem
:)))
Sylko i Krzyś z Lublina.
    
     
prywatna
galeria Sylko >>>
|
|
 |
 |
Galeria uczestników forum - Lublin
|
 |
|