Olat
Zdjecia przedstawiaja moja szczescie niebieskie-
czyli Shaele, zadrobiale nazywana Szeleczka. Moja koteczka
rosyjska niebieska urodzila sie 30 czerwca 2001 roku. Nabylam
ja w drodze na sluzbowe szkolenie: po prostu podjechalam
po drodze, zeby obejrzec kotki z ogloszenia. I juz nie moglam
wyjsc bez niej, bo sama zapakowala sie do mojej torby z
mina:
"no co, jedziemy?" Co mialam zrobic?
I od pazdziernika 2001 mam w domu moje cudenko. Zakochalam
sie w niej od pierwszej minuty i z czasem tylko mi sie poglebia.
A Shaela? Na poczatku niesmiala, cichutka, wrazliwa i delikatana-
obecnie jest pewna siebie gadula, nieodstepnie towarzyszaca
mi na kazdym kroku. Nie jest przytulaskiem- nie lubi glaskania,
kolan, do obcych podchodzi z dystansem, a nachalnie zaczepiana
syczy groznie. Za to dla nas jest przemila towarzyszka:
gada, jezdzi na ramieniu i kocha bezgranicznie.
Nie musze dodawac, ze mnie i TZ podporzadkowala sobie ca3kowicie:
wolno jej wszystko, jest rozpieszczona do granic przyzwoitosci
i sama siebie uwaza za najwazniejsza osobe w domu. I ma
calkowita racje ...
Od 1 czerwca 2002 roku Szeleczka ma braciszka- to syberyjczyk
z krakowskiej wystawy, urodzony 19 lutego 2002 roku kocurek,
o cudownym, przeslodkim charakterze. Borys jest przeuroczy:
gadajacy cienkim glosikiem przylepa, lagodny, ustepliwy,
bez zadnych grymasow zaakceptowal nowy dom i panujace w
nim zasady. Szeleczke darzy wielkim szacunkiem, a starsza
"siostra" nie jest bynajmniej latwa we wspolzyciu:
raz chce sie bawic, innym razem syczy, jak tylko kocurek
do niej sie zbliza, to zyczy sobie spac wspolnie, to przegna
go nawet z pokoju, w ktorym ona "rezyduje", zabawy
na drzwku sa pelne wesolosci- do momentu, w ktorym Kaprysnica
zechce przypomniec "Malemu" kto tu rzadzi ...
A Borysek - mimo tych szykan - jest pogodnym, pelnym radosci
i ufnym kociakiem, ktory wniosl w nasz dom mase wesolosci
i ciepla. Zapowiada sie na duzego kocurka i pewna jestem,
ze juz niedlugo przestanie sie bac pogrozek Szeleczki.
Prywatna
galeria Olat >>>
|